S z l a g o n
Jestem szlagonem
Od lat włóczę się za wojskiem
W moich oczach odbija się łuna pożarów
Spalonych miast i wiosek
Kapelan mówi by nie zabijać bez potrzeby
To prawda roztrzaskałem kilka czerepów
Przekręciłem bagnet w kilku brzuchach
Ale kto pierwszy ten przeżyje
Kapelan mówi żeby nie gwałcić
No nie przesadzajmy
Zwycięzca bierze wszystko
Złoto kury baby
Kapelan mówi by się nie upijać
Bo potem śliny ciągną się z gęby jak sieci
Ale jak sobie radzić z demonami co przychodzą nocą
Ten chudy z artylerii mówi o mnie kuternoga
To od tamtego postrzału pod Jeną
Kapelan mówi żeby mu przebaczyć
Niechże i tak będzie
Ale przedtem zaczaję się
Wciągnę drania do namiotu
Wytrzaskam po mordzie
I niech nie wie prawica co czyni lewica
A potem przebaczę

    

Andrzej Konwerski

Szlagon

olej, płótno

własność prywatna

Zmityzowana tradycja epopei napoleońskiej stała się podstawowym punktem odniesienia dla literatury i sztuki doby polskiego romantyzmu. Uwieczniona w XIX-wiecznych obrazach Januarego Suchodolskiego i Piotra Michałowskiego, była drogowskazem dla artystów kolejnych pokoleń podejmujących ten temat. Nawiązują do niej również twórcy współcześni, w tym Andrzej Konwerski. Głównym motywem jego obrazów niezmiennie pozostaje postać ludzka, początkowo postać samotnego klowna, pierrota, człekokształtnej marionety, później zwielokrotniona w przedstawieniach bezimiennych tłumów. Postać w obrazach Konwerskiego ujmowana jest syntetycznie, sprowadzona do sylwety, określona brutalnym konturem. Taki sposób jej traktowania odsyła widza do wielkich protoplastów artysty: Francisco Goi, Honoré’a Daumiera i Witolda Wojtkiewicza.

Twórczość Konwerskiego jest mocno zakorzeniona w artystycznej tradycji. Świadczą o tym pojawiające się w jego malarstwie ikonograficzne odniesienia do sztuki minionych epok, jak i ciągły dialog prowadzony z dawnymi mistrzami. Najszerszym kontekstem dla twórczości Konwerskiego staje się postawa romantyczna, postawa artysty wrażliwego na ludzkie cierpienie, identyfikującego się z ludzkimi dramatami, a zarazem artysty „osobnego”, obserwującego zdarzenia z pewnego dystansu.

Formuła groteski narzuca ironiczny raster na poważną tematykę. W obrazie Konwerskiego sprzyjają temu zawężenie gamy barwnej do czerwieni, czerni i bieli, silny kontur, karykaturalnie potraktowana fizjonomia tytułowego Szlagona. To skłania do podobnego opisu bohatera ekfrazy, a zarazem podjęcia zakorzenionego w tradycji chrześcijaństwa imperatywu przebaczenia. Ekfraza zestawiona z obrazem Konwerskiego stawia w sposób żartobliwy pytanie zasadnicze – o głębię tego aktu.