W okresie wakacyjnym zapraszamy na wystawę rysunków Aleksandra Chylaka, które przeniosą nas na wschodnio – południowe tereny kraju, na łemkowszczyznę.
Aleksander Chylak, z wykształcenia architekt związany z Warszawą ale urodzony w Krynicy, w rodzinie grekokatolickiej, od lat 60 do chwili obecnej utrwala na papierze urokliwe drewniane świątynie z rejonów Łemkowszczyzny.
Na wystawie znajduje się ok. 60 prac wykonanych w różnorodnych technikach (węgiel, tusz, ołówek i akwarele). Prace artysty były już prezentowane w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.
Wystawa dostępna od 19 czerwca do 30 sierpnia 2020 r.
Łemkowskie drewniane cerkwie od dawna są obiektem mojej fascynacji. Są dwa powody tego „zauroczenia”. Pierwszym jest fakt, że tereny, na których występują, są także moją „małą ojczyzną”.
Łemkowszczyzna, zachodnia część pasma Karpat zamieszkała przez Łemków, słynie z budownictwa cerkiewnego, dla wiernych wyznania grecko-katolickiego. Wpisane ono jest w pejzaż tej ziemi, ale także w jej krajobraz kulturowy, stanowiąc tym samym trwały element szeroko pojętej kultury europejskiej. I tu pojawia się drugi powód tej fascynacji, mający źródło w moim architektonicznym wykształceniu. W centrum każdego rysowanego przeze mnie krajobrazu znajduje się zawsze obiekt architektoniczny, a cerkwie, choć nierzadko projektowane przez domorosłego, lokalnego twórcę, budzą mój niezmienny podziw. Unikatowy jest charakter ich konstrukcji [konstrukcja zrębowa, w części wieżowej słupowa, obłożenie i przekrycie gontem, choć czasem także „nowocześniejszą” blachą] – wszystko wykonane w ogromnej większości w drewnie. Drewno, przez specyficzny kształt formy ciesielskiej, nadaje strukturze cerkwi różnorodny wyraz; po nim możemy poznać, jak zróżnicowane były wpływy kulturowe w poszczególnych rejonach. Wszystkie budowle łączy bogaty, często trójwymiarowy krzyż, wieńczący kopułę czy dach cerkwi. Maestrię wykonania budynków dopełniają wnętrza, pełne wyrazu malowane ikonostasy, oddzielające miejsce sacrum od miejsca profanum. Prezentowane na wystawie rysunki nie pokazują wnętrz. Warto jednak wiedzieć, że to wydzielenie sacrum od profanum istniało od czasów pierwszych chrześcijańskich świątyń, choć później w kościołach katolickich zanikło.
Utrwalanie na papierze łemkowskich cerkwi wynika z chęci uchwycenia ich piękna, ale też z poczucia ich kruchości, nietrwałości. Nietrwałość ma tu podwójny sens: grekokatoliccy wierni, którzy się w nich modlili, zostali z tych ziem wysiedleni tuż po wojnie, w tzw. Akcji Wisła. Opustoszałe świątynie przejmowała często cerkiew prawosławna, lepiej widziana przez ówczesne komunistyczne władze, czasem też – w miarę pojawiania się w tych miejscowościach nowych mieszkańców – obejmował je kościół rzymsko-katolicki. Inne cerkiewki niszczały, popadały w ruinę. Kilka obiektów cerkiewnej architektury Łemków znalazło się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, wiele z nich objęto dziś opieką państwa.
Historycy i miłośnicy sztuki, także turyści, podziwiają piękne europejskie miasta, pałace, zamki i kościoły. Ale takiego fenomenu w dziedzinie budownictwa sakralnego, jakim są drewniane łemkowskie cerkwie, nie ma nigdzie. Ich piękność zachwyca, ich historia wzrusza.
Są niepowtarzalnym zjawiskiem.
Aleksander Chylak