Człowiek nieustającego zachwytu
Po śmierci ks. Mirka czuję się zdruzgotany, odczuwam ból niepowetowanej straty. Może to się wydawać dziwne, bo zbliżyłem się do niego dopiero w ostatnich miesiącach jego życia, kiedy jeszcze bardziej zacieśniła się współpraca między naszym placówkami, to znaczy Mt 5,14|Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego oraz Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
To odczucie bierze się w pierwszej mierze stąd, że ks. Mirek podtrzymywał we mnie nadzieję, że Kościół nie zdradził Sztuki. Należał bowiem do nielicznego grona duchownych kochających sztukę, rozumiejących ją, znających się na niej w stopniu wybitnym i służących jej całym sercem. On się nią po prostu zachwycał.
Drugi powód żalu, to świadomość, że już nie będziemy współpracować. Ks. Mirek wniósł wielki wkład w powstanie Mt 5, 14| Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Dzięki jego wsparciu pozyskaliśmy na ekspozycję z Muzeum Archidiecezji Warszawskiej komplet szat liturgicznych z archikatedry warszawskiej, monumentalną, unikatową monstrancję kard. Aleksandra Kakowskiego, tron prymasa Wyszyńskiego i kurdyban.
Z pomocy merytorycznej Ks. Mirka korzystaliśmy przy tworzeniu Oddziału Mt 5,14 w dawnej galerii Porczyńskich przy pl. Bankowym. Wspaniale układała się nam też współpraca przy organizowaniu wystawy malarstwa „śląskiego Rembrandta”, Michaela Willmanna pt. Willmann encore. Męczeństwa apostołów. Druga część ekspozycji, pt. Willmann. Opus minor, została zorganizowana w siedzibie Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Obie wystawy zaowocowały pięknym katalogiem pod redakcją jego oraz Marka Pierzchały pt. Willmann w Warszawie.
Ta piękna współpraca była możliwa dzięki temu, że ks. Mirek nie miał w sobie nic z biurokraty. Swoją charyzmą, na którą składała się kultura osobista, umiejętność słuchania, wrażliwość, erudycja, elokwencja i zwyczajna ludzka dobroć, przyciągał do siebie ludzi jak magnes. Dotyczyło to także tych, którym z Kościołem było nie „po drodze”. Kiedy walczył ze śmiercią, w innym szpitalu „covidowym”, na warszawskiej Woli, jeden z pacjentów zaczepił kapelana: „Niech się ksiądz pomodli za ks. Mirka Nowaka”. Kapelan na to: „Może zrobimy to razem?”. Pacjent: „Ja jestem niewierzący, niech się ksiądz za niego pomodli”.
Rozumiał twórców, dla których Kościół nie był duchową ojczyzną. Klasycznym przykładem może być prezentowana Muzeum Archidiecezji Warszawskiej głośna wystawa Zdzisława Beksińskiego, która wywołała zgorszenie nie jednego katolika, gdyż artysta uważał się za ateistę, a jego twórczości przypięto łatkę nihilizmu. Oczywiście, ks. Mirek kochał piękno jako emanację Najdoskonalszego Piękna, ale rozumiał, że sztuka to nieustanne poszukiwania i że odbijają się w niej dramaty, bóle i niepokoje, także nie mające odniesienia do sacrum.
O zasługach ks. Mirka dla Muzeum Archidiecezji Warszawskiej najwięcej mogliby powiedzieć jego współpracownicy. Jako miłośnik sztuki, mogę powiedzieć, że po przeniesieniu placówki na Dziekanię, uczynił z niej miejsce pulsujące życiem artystycznym, gdzie zawsze coś ciekawego się działo. Nie wiem, jak on to robił, ale nieraz w miesiącu odbywały się dwa wernisaże i nie było przedsięwzięć chybionych. Niektóre miały nawet międzynarodowy rozgłos, jak choćby wystawa ikon w dialogu polsko-ukraińskim, w otwarciu której przed pięciu laty uczestniczyły pierwsze damy Polski i Ukrainy Agata Kornhauser-Duda i Maryna Poroszenko.
Muzeum przy Dziekanii stało się w krótkim czasie ważnym miejscem na kulturalnej mapie stolicy, promującym sztukę nie tylko sakralną.
Jako gospodarz ks. Mirek stwarzał tam niezwykle sympatyczną, ciepłą atmosferę. Dbał o wszystkie detale, które sprzyjają wszechstronnej percepcji sztuki. Zawsze wernisażowi towarzyszyła ciekawa prelekcja, często koncert muzyki kameralnej. Zawsze też był fajny catering, gdzie przy lampce wina, w anturażu sztuki wysokiej klasy można było swobodnie podyskutować z twórcami, prelegentami, a także z nim, gdyż umiał o sztuce wspaniale opowiadać i pomagał ją lepiej zrozumieć.
Jaka szkoda, że nie będzie można już go usłyszeć i być świadkiem jego zachwytu, gdy dostrzegał Boga w twórczości człowieka.
Grzegorz Polak, zastępca dyrektora Mt 5,14|Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego